San Francisco vs. Lizbona

dnia

Zachodnie wybrzeże. Jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie? Słoneczna Kalifornia, piękna Portugalia czy może całkiem inne miejsce? A co powiecie na uczucie bycia jednocześnie w dwóch miejscach? Jak powszechnie wiadomo, będąc zarówno w USA jak i w Portugalii można mieć wrażenie całkowitego déjà vu. Wszystko za sprawą podobnych do siebie mostów w San Francisco i Lizbonie.

Oto, jak przedstawia się moja krótka historia spotkań z obydwoma mostami:
Lizbonę pierwszy raz odwiedziłem jeszcze w liceum, lecz obok czerwonego mostu 25 Kwietnia (Ponte 25 de Abril) przejeżdżałem dopiero kilka lat później. Wtedy dobrze wiedziałem, że jest to kopia słynnych Złotych Wrót (Golden Gate Bridge) z San Francisco, Kalifornia, USA. Mimo wszystko, konstrukcja robiła na mnie wrażenie. W ubiegłe wakacje przeszedłem oryginałem w Stanach – robiąc sobie kilka zdjęć z zamiarem późniejszego porównania z portugalską kopią, o czym pisałem na blogu. Kilka dni temu wybrałem się pod pomnik Chrystusa Króla (Cristo Rei, będącego zresztą kolejną portugalską kopią, tym razem zapożyczoną z Rio de Janeiro), skąd znów obserwowałem lizboński most, dzięki czemu mogłem przygotować poniższe zestawienie zdjęć…

DSC08436

Długość obydwu jest bardzo zbliżona (2737m – w SF, 2277m – w Lizbonie), podobnie jak wysokość ponad poziom wody (67m – SF, 70m- L). Zarówno jeden jak i drugi ma zbliżoną kolorystykę i oba położne są w cudownych miastach, nadając im jeszcze większego uroku. Tego nikt nie zaprzeczy. Potężniejszy powinien wydawać się jednak amerykański egzemplarz, gdyż jego pylony (czy po prostu wieże – pewnie ktoś po budownictwie mnie poprawi) są prawie 40 metrów wyższe (227,4 m – SF, 190,47m – L).

Most w Lizbonie, łączący Almadę z Lizboną, oddano do użytku w 1966 roku, nadając mu imię Antónia Salazara, dyktatora w Portugalii, który jako premier sprawował władzę przez 36 lat. System rządu wprowadzony przez Salazara ostatecznie załamał się 25 kwietnia 1974, kiedy to w Portugalii doszło do bezkrwawej rewolucji goździków, która zapoczątkowała demokrację. Wtedy też zmieniono nazwę mostu, upamiętniając to wydarzenie, dlatego dziś oficjalną jest to most 25 Kwietnia. Przejazd nim jest płatny.

IMG_7645

Złote Wrota z San Francisco otwarto znacznie wcześniej, w 1937 roku, a nazwa pochodzi od cieśniny Golden Gate, nad którą wisi. W momencie oddawania do użytku był najdłuższym na Ziemi. Budowa pochłonęła 35 mln dolarów, jednak pieniądze te szybko zwróciły się, gdyż z płatnego przejazdu nim korzystają teraz milionów turystów. Most ten, jeden z najbardziej rozpoznawalnych i będący na ósmej pozycji w TOP10 najwyższych mostów świata, zalicza się także do innego, tym razem niechlubnego rankingu – mostów samobójców. Do tej pory z Golden Gate skoczyło już ponad 2000 samobójców, z czego ponad 1500 zmarło.

DSC04863

Golden Gate jest udostępniony do ruchu pieszego, zaś lizboński – jedynie do samochodowego i kolejowego. Uwaga, jest pewien wyjątek. Każdego roku organizowany jest półmaraton i minimaraton, których trasa przebiega właśnie przez most Ponte 25 de Abril w Lizbonie. Jeżeli ktoś postanowił pieszo „zaliczyć” most, jest to dla niego jedyna szansa. Rejestracja trwa, a maraton już 20 marca.

8 Komentarzy Dodaj własny

  1. Student budownictwa pisze:

    Generalnie z pylonem problemu nie mam, ale 2700m to jednak trochę więcej niż 2200m, nie zależnie od perspektywy! 😀

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      racja, może jednak się tym ciut różnią 😀

      Polubienie

  2. ciocia z Ameryki pisze:

    zdjęcia naprawdę piękne!! a kolega bardzo przystojny 🙂

    Polubienie

  3. mam pisze:

    Rozmawialam z kolezanka,ktora niedawno wrocila z Portugalii i powiedziala mi,ze warto tam pojechac,zeby przejechac sie po tym moscie.Ja niestety nie zrobilam tego,załuję.Ale mam nadzieję,że jeszcze kiedyś tam wrócę i doznam tego uczucia

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      z pewnością! 😉

      Polubienie

  4. bezfarmazonu pisze:

    Jaka cena za przejazd osobowki tymi mostami ?

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      1,45Euro w Lizbonie,
      7,25Dolarów w San Francisco.

      Polubienie

Dodaj komentarz