Boa Tarde

Mógłbym zacząć swoją notkę od dalszego wyliczania – „Dzień trzydziesty ósmy”, aby kontynuować serię opisu podróży, gdyż przez pierwsze dni w Lizbonie czułem się jeszcze jak turysta. Przeprowadziłem się do pięknej stolicy Portugalii na rok, gdzie w ramach wymiany Erasmus będę studiował na Wydziale IGOT – Uniwersytetu Lizbońskiego.

IMG_4830

    Dlaczego wybrałem Lizbonę?

  1. Po pierwsze klimat. Lizbona posiada bardzo łagodny i przyjemny klimat z gorącymi i suchymi latami oraz deszczowymi, wilgotnymi zimami. Jest cieplej niż w Polsce, a obecna pogoda pozwala mi na noszenie koszulki i długich spodni – dla mnie najlepsze temperatury.
  2. Po drugie wino. Portugalia jest ojczyzną klasycznych wzmacnianych win porto i madera, a także tradycyjnego rześkiego vinho verde. Chyba to ostatnie posmakowało mi najbardziej. Tutaj kosztuje 2 euro. Czasami mniej… Czego chcieć więcej?
  3. Jako łasuch słodyczy zostałem zaspokojony w najsłynniejszej chyba w całej Portugalii kawiarni i piekarni – Antiga Confeitaria de Belém w lizbońskiej dzielnicy Belem (z port. Betlejem). Ciepłe babeczki z kremem Pasteis de Belém posypane pudrem i cynamonem ściągają masy gości, do których się zdecydowanie zaliczam. Za jedno euro kupujemy niebo w gębie.
  4. Pozostając przy kwestii jedzenia, warto przyjechać do Lizbony dla portugalskiej kuchni. Ponoć zna się tutaj 365 sposobów na przyrządzenie dorsza. Najpopularniejsze są jednak pastel de bacalhau, czyli paszteciki z dorszem. Portugalia to raj dla smakoszy ryb i owoców morza. Na lizbońską kolację polecam restaurację Ideal – mała, rodzinna, prawdziwa i smaczna.
  5. Jako turystę zachwyciła mnie przejażdżka tramwajem, który niemal rozpychał się w wąskich uliczkach. Wystawiając dłoń za okno żółtego, starego tramwaju można było dotknąć fasady mijanych budynków. Wybierając linię 28 – po drodze będziemy mijać najważniejsze zabytki stolicy.
  6. Ludzie. Lizbończycy, zresztą jak i wszyscy Portugalczycy, nie spieszą się, są wyluzowani, raczej się nie denerwują z małych problemów. Zazdroszczę im i właśnie tego chcę się nauczyć w trakcie mojego rocznego pobytu tutaj.
  7. Samo piękno miasta. I zabytki, i mniej turystyczne miejsca…

Myślę, że mógłbym jeszcze wymieniać, by liczba powodów stała się dwucyfrowa, ale wolę w dwóch zdaniach napisać, co u mnie. Wynająłem mieszkanie razem z Anią i Kubą, których znam od kilku lat z AGH oraz z Kinią, którą zobaczyłem po raz pierwszy w Lizbonie. Od razu przyznam, że lokatorzy udani, a Warszawianką jesteśmy wszyscy pozytywnie zaskoczeni. Mieszkanie jest co prawda niewielkie, ale zdecydowanie wystarczające i zaspakajające nasze potrzeby. Ciekawym plusem jest sprzątaczka wynajęta przez właściciela, która co tydzień przychodzi na generalne sprzątanie i wymianę pościeli oraz ręczników, a co drugi dzień zabrać śmieci czy wymienić obrus w kuchni. Mieszkamy na północ od centrum. Na dojazd tam musimy przeznaczyć jakieś 20-30 minut, choć już na uczelnię piechotą dojdziemy w 6-8 minut. W pierwszych dniach wyrobiliśmy już kartę na metro, kartę imprezową Erazmusa czy telefoniczną (choć ja wciąż mam problem z siecią Play, która założyła blokadę SIM na mojego iPhona). Zaliczyliśmy erazmusową prywatkę – domówkę na 100 osób! Byliśmy na pierwszych zajęciach na Uczelni. Szczęśliwie dla nas – wszystkie prowadzone są w języku angielskim, a nie portugalskim jak zapowiadano. Zapisaliśmy się na dodatkowy kurs języka portugalskiego. Znalazłem swojego fryzjera! Uf, uwierzcie, że spadł mi duży ciężar z serca. I w końcu – zakupiliśmy bilety na erazmusową wycieczkę do Fatimy (1 listopada), a potem poniosła nas wyobraźnia i już sami kupiliśmy bilety lotnicze do Porto (3 dni, od 13 listopada) i na Azory (6 dni, od 26 listopada). Azorami jestem szczególnie podekscytowany. Geoturystyczny raj. A jak u Was? Dajcie znać…

Kilka zdjęć z Lizbony na moim profilu Facebook.

PS: Czekam, aż ktoś z odwiedzających przywiezie mi mój nowy aparat, który czeka w Krakowie. Kto chętny?

6 Komentarzy Dodaj własny

  1. Portugalia – jedno z Państw na mojej długiej liście pt. „Miejsca, które kiedyś na pewno odwiedzę”. Pozytywnie zazdroszczę. 🙂

    Polubienie

  2. Martynka pisze:

    Oj cudownie ❤ To teraz czekam na ciekawą i szczegółową notkę o Azorach, gdyż też mamy w planach tam pojechać 😀 Ale oczywiście w pierwszej kolejności mamy zamiar odwiedzić Was misiaczki! 🙂 Tęskni mi się ❤

    Polubienie

  3. mam pisze:

    Czyli bedzie kontynuacja podrozowania :).Za malo zdjec w tym poscie..Czekam na wiecej:)Buziaki

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      z pewnością! 😀

      Polubienie

  4. Koper. pisze:

    Czytam, lubię, czekam na więcej. A jak nikt się wcześniej nie pomoże, to z Lenką zadbamy, żeby aparat do Ciebie dotarł.

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      Dzięki! Jak dam radę, to wpadnę do Find Out po Nowym Roku 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz