Yellowstone cz.3

dnia

Drugiego dnia wstaliśmy dosyć wcześnie. Po godzinie 6:30 każdy był na nogach. Nie mogliśmy tracić czasu, w końcu najstarszy park narodowy świata (założony w 1872r.) ma wiele do zaoferowania. Główne drogi w Yellowstone układają się w kształt cyfry osiem. Postanowiliśmy przejechać całe dwie pętle. Zaskoczyły mnie jednak odległości do pokonania. Tutaj na ratunek przyszedł nigdy niemęczący się kierowca – Kasia Koper.

d1

DSC02923

DSC02444

Ruszyliśmy na południe od naszego kempingu. Nieopodal, w West Thumb Geyser Basin, mieliśmy nasze pierwsze spotkanie z gejzerami, z których słynie park. Spędziliśmy tam spokojny i cichy poranek z lekkim powiewem gorącego powietrza unoszącego się znad gorących źródeł (uczycie podobne do przebywania przez chwilę w saunie parowej). To, co już o poranku zrobiło na mnie ogromne wrażenie to Abbys Pool, jedno z najgłębszych gorących źródeł w parku (16 m). Można wyobrazić sobie, że pośrodku pola nieporośniętego trawą położono wielką szybę o nierównych kształtach, pod którą znajduje się intensywnie niebieska woda. Tak wygląda Abbys Pool.

DSC02596

DSC02607

DSC02617

West Thumb Geyser Basin, Abbys Pool

Chwilę później byliśmy już w okolicy Old Faithful, jednego z najbardziej znanych gejzerów parku. Jego nazwa, która dosłownie oznacza „stary wierny” odzwierciedla regularność jego erupcji. Old Faithful wybucha średnio co półtorej godziny. Aby sprawdzić godzinę najbliższego wybuchu weszliśmy do hotelu Old Faithful Inn, zaprojektowanego przez Roberta Reamera. Budynekt ten jest świetnym przykładem stylu architektonicznego znanego jako „parkitecture”. Hotel przyjmuje gości od 1904 roku. W środku uwagę zwraca 3-poziomowa przestrzeń z wielkim kominkiem w centralnej częsci. Godzinę następnego wybuchu Starego Wiernego sprawdziliśmy na wiszącym obok kominka zegarze. Nie zostało wiele czasu, więc podeszliśmy pod sam gejzer. Wtedy zobaczyliśmy wybuch Old Faithul po raz pierwszy. Na wysokość około 40 metrów wrzucane jest do 32 tysięcy litrów wrzącej wody (95 stopni C). Razem z setkami innych odwiedzających zrobiliśmy kilka zdjęć, a następnie przeszliśmy do Visitor Educaion Center, które nas po prostu pochłonęło. Zrobione jest tak, aby w prosty sposób wyjaśnić jak wszystko powstało, dlaczego tak dziś wygląda itp. Każde dziecko zrozumie, uwierzcie.

DSC02622

DSC02624

DSC02634

DSC02636

DSC02638

DSC02642

DSC02643

DSC02649

DSC02650

DSC02653

DSC02656

Kuba namówił nas na godzinny spacer wokół mniejszych gejzerów. Obiad zjedliśmy w Old Faithful Lodge. Nie było drogo, choć bardzo tłoczno. Bardzo, co niestety psuło atmosferę. Kupiliśmy za to małe przywieszki na poprawienie humoru. Podobają Wam się?

DSC02668

DSC02690

DSC02696

DSC02700

DSC02711

DSC02660

DSC02662

Najbardziej podekscytowany byłem na myśl o następnej atrakcji. Grand Prismatic Spring – to kolorowe jeziorko, które znamy z książek i najpiękniejszych zdjęć z parku. Są to największe gorące źródła w Stanach Zjednoczonych wyrzucające około 2,2 tysięcy litrów wody na minutę. Wyjątkowe ze względu na ilość kolorów tam występujących. Prismatic swoje kolory zawdzięcza żyjącym w nim organizmom żywym, tj. bakteriom i algom. Skąd w ogóle gorące źródła w Yellowstone? Powstają one wskutek obecności pod całym obszarem parku komory magmowej z gorącą lawą, która powoduje podgrzewanie wód podziemnych, a następnie ich wypchnięcie w postaci pary wodnej lub bardzo gorących źródeł. Uf! Chyba zapomniałem o tym wspomnieć wcześniej. Jezioro wygląda pięknie na zdjęciach wykonanych „z lotu ptaka”. Niestety, nie wiedzieliśmy wcześniej, że istnieje mniej legalna ścieżka, niż tą którą wybraliśmy, gdzieś wyżej, aby Prismatic obejrzeć z lepszej perspektywy.

DSC02732

DSC02737

DCIM100GOPROGOPR1652.

DCIM100GOPROGOPR1659.

Kolejny ważny punkt to Mammoth Hot Springs, rozległy kompleks trawertynowych wzgórz z gorącymi źródłami. Wypłukiwany ze skał węglan wapnia poprzez rozgrzane wody osadzał się na wzgórzach tworząc niesamowity krajobraz. Kojarzycie tureckie Pamukkale? Przez chwilę w Yellowstone możesz poczuć się właśnie jak w Turcji. Byliśmy już wtedy bardzo zmęczeni i prawdopodobnie to sprawiło, że nie byliśmy wielce zafascynowani Mammoth Hot Springs.

DSC02768

DSC02770

DSC02771

DSC02778

DSC02780

Pamiętacie petryfikację z Harrego Pottera? Zesztywniałe i skostniałe postaci? W Yellowstone występuje spetryfikowany las. Po wybuchu wulkanów 50 milionów lat temu (eocen) powstały wielkie osuwiska, które przykryły pyłami i piaskami zniszczone drzewa. W tym osadzie krążyły roztwory zawierające krzemionkę, która z czasem zastępowała pierwotną substancję drewna. Tak powstały skamieniałe drzewa. W Harrym Potterze spetryfikowanym podaje się eliksir z mandragory, który pozwala na ponowne uzyskanie dawnej istoty. Niestety, skamieniałych sekwoi w Yellowstone nie uratujemy.

DSC02797

DSC02806

DSC02810

DSC02816

Na ten dzień zaplanowałem cztery punkty do odwiedzenia. Po pierwsze Old Faithful, po drugie Grand Prismatic Spring, jako trzecie miejsce wybrałem Mammoth Hot Springs i na koniec zostawiłem długi na 32-kilometry i głęboki na 305 metrów  kanion Yellowstone. Nazwa całego Parku Narodowego wzięła się od żółtych skał (yellow stone), które występują właśnie w tym kanionie, a są to głownie riolity. Polecano nam zejście szlakiem wuja Toma (Uncle Tom’S Trial), co zresztą zrobiliśmy (ponad 300 stromych schodów do pokonania), jednak zdecydowanie bardziej podobał nam się widok z Artist Point. Widzieliśmy zarówno wodospad Upper Falls (33m), jak i Lower Falls (93m). Tak, zdecydowanie potwierdzam, że to jedno z najpiękniejszych miejsc w parku.

DSC02835

DSC02846

DSC02848

DSC02867

DSC02881

Wracając napotkaliśmy wielką przeszkodę. Na środku drogi stał bizon. Ot tak sobie, nie zwracając uwagi na nadjeżdżające auta. Dobrze wiedział, że to jego teren.

DSC02900

DSC02821

Znowu niewykąpani, gdyż prysznice zamykają o 21:30, o czym zapominaliśmy, po zliczeniu kilku spadających gwiazd, zjedzeniu kiełbasek (i awokado!) poszliśmy spać w namiocie. O 5:00 rano zbudziła nas głośna syrena. W pobliży znajduje się Grizzly! C. d. n.

6 Komentarzy Dodaj własny

  1. mam pisze:

    Bardzo edukacyjna wycieczka.Widac,ze sie przygotowaliscie :).Piekne ujecia,az dech zapiera.

    Polubienie

  2. Koper pisze:

    Dziękuję za docenienie mojego niestrudzonego kierowania. A przywieszek Wam zazdroszczę.

    Polubienie

  3. Martynka pisze:

    Twój blog czyta się normalnie ja jakąś powieść 😀 I zaskakująca końcówka 😀 Chcemy więcej 😛 Buziaki :*

    Polubienie

    1. Karol pisze:

      Martynka, przyjeżdżaj do USA do swojej rodzinki, spotkamy się tu i wrócimy razem do Europy!

      Polubienie

  4. kadi pisze:

    hey! możesz polecić jakieś blogi innych polaków z work&travel?

    Polubienie

  5. Monia pisze:

    Spoko zawieszki ^^, ale nie widzę dokładnie Twojej, bardziej podoba mi się Twój zegarek. xd

    Polubienie

Dodaj komentarz